Aplikacja mobilna mLUMEN. Agregator informacji sektora publicznego i treści z polskiej blogosfery
Od dłuższego już czasu zwraca się uwagę na to, że Internet bardzo daleko odszedł od swoich pierwotnych założeń. Projektowany jako zdecentralizowana, odporna zarówno na awarie systemu telekomunikacyjnego, jak i cenzurę sieć, z biegiem lat stał się swoim cieniem, a może nawet odwrotnością tego, czym chciał kiedyś być.
„Globalną sieć” zdominowali bowiem technologiczni giganci, którzy kontrolują tak warstwę hardware (sprzętową) – np. sam tylko Cloudflare odpowiada za ok. 10% światowego ruchu danych w Internecie, jak i software (oprogramowanie): wyszukiwarki internetowe, sieci społecznościowe, platformy sprzedażowo-zakupowe czy obsługę płatności.
Technologicznym gigantom zależy zaś przede wszystkim na zysku. Nieprawidłowości generowane przez taki stan rzeczy najwyraźniej widać chyba na przykładzie sieci społecznościowych, które nie tylko mają problem z poszanowaniem prywatności swoich użytkowników, ale i – poprzez stosowanie nieprzejrzystych algorytmów sugerowania „spersonalizowanych” treści – pogłębiają podziały społeczne, sprzyjają tworzeniu się tzw. baniek informacyjnych, mają gremialny udział w rozpowszechnianiu fałszywych informacji („fake-newsów”), stosują wybiórczą cenzurę, a nawet – jak się niedawno okazało – mogą świadomie promować zawartość o negatywnym wydźwięku emocjonalnym („hejt” miał zwiększać zaangażowanie i wydłużać czas aktywności użytkowników w serwisie, co przekładało się na większe przychody z reklam).
Do tego wszystkiego okazuje się, że zwłaszcza młodsi użytkownicy niemalże utożsamiają sieci społecznościowe z samym Internetem – to głównie w nich szukają informacji (zamiast w wyszukiwarkach internetowych, nie wspominając już – o święta naiwności – o katalogach bibliotecznych).
Stworzona przez Bibliotekę Narodową aplikacja mobilna mLUMEN nie rozwiąże oczywiście tych wszystkich problemów, ale idee, które przyświecały podczas jej projektowania, stoją dokładnie w poprzek tych trendów. Korzystanie z aplikacji jest bezpłatne zarówno dla konsumenta, jak i twórcy treści, a algorytm sugerowania tych treści jest prosty i transparentny. W serwisie nie ma reklam i nie da się promować wybranych obiektów – każdy obiekt ma równe szanse. Choć jest to agregator treści, to jego główną rolą nie jest centralizacja i skłonienie użytkownika do jak najdłuższego przebywania wewnątrz aplikacji, ale promocja źródeł zewnętrznych: bibliotek (a za ich pośrednictwem książek i artykułów na konkretne tematy), serwisów z publikowanymi przez instytucje państwowe danymi publicznymi oraz blogów opartych o system WordPress (najpopularniejszy i najprzystępniejszy obecnie system zarządzania treścią, czyli z ang. content management system, CMS). Na wolnym rynku ten model biznesowy raczej nie miałby szans się obronić.
Pomysł na aplikację mLUMEN był prosty – istnieje wiele serwisów (w tym sieci społecznościowych), w których da się obserwować ludzi (znajomych bądź nieznajomych), profile instytucji, przedsiębiorstw lub tematyczne profile osób prywatnych. Czytniki RSS pozwalają śledzić najnowsze wiadomości i artykuły z wybranych portali. Niewiele narzędzi oferuje natomiast możliwość obserwowania wybranych tematów – dostarczanie najnowszych informacji na obserwowane tematy przyjęto więc za punkt wyjścia i podstawową funkcję aplikacji.
Biblioteka Narodowa posiada w swoim katalogu olbrzymi zbiór informacji (książek, artykułów, e-booków itp.), sklasyfikowanych według ściśle określonych zasad przy użyciu Deskryptorów Biblioteki Narodowej (DBN). Deskryptory BN to w pewnym uproszczeniu słowa kluczowe (tagi), takie same jak te stosowane w wielu serwisach internetowych, ale posiadające swój słownik (tezaurus), wewnętrzną sieć powiązań (tematy szersze, węższe, skojarzone) i charakteryzujące się jednoznacznością oraz brakiem synonimiczności (czyli dany temat przyjmuje zawsze tylko jedną, określoną formę – nie można np. używać jednocześnie deskryptora „Emocje” i „Uczucia”).
W mLUMEN deskryptory wykorzystano w związku z tym jako podstawowy punkt dostępu do informacji. Użytkownik korzystający z aplikacji może wyszukać interesujące go tematy i zagadnienia, a następnie dodać je do obserwowanych. I nie chodzi tu o bardzo szerokie kategorie, jakie stosowane są np. na Twitterze lub w Wiadomościach Google, w rodzaju „nauka i technika” lub „sport” – do wyboru jest ponad dwa miliony tematów, od „splątania kwantowego” po „saneczkarstwo”. Można również obserwować publikacje na temat osób, instytucji, wydarzeń i obiektów geograficznych.
Po „zasubskrybowaniu” tematu, algorytm sugerowania treści w głównym widoku aplikacji działa w sposób niewysublimowany – pokazuje po prostu najnowsze publikacje z nim związane. W tej prostocie tkwi jednak jego siła – to użytkownik, a nie twórca aplikacji, ma pełną kontrolę nad tym, co tam zobaczy.
Rys. 1 i 2. Widok główny aplikacji mLUMEN (feed) oraz widok tematów obserwowanych
W mLUMEN oprócz wybranych zbiorów Biblioteki Narodowej znajdują się jeszcze dwa typy obiektów: „zestawy danych publicznych”, czyli wszelkie informacje sektora publicznego, które trafiają do portalu dane.gov.pl (dane ZUS, dane dotyczące demografii, jakości wody, ochrony środowiska itp.) oraz „wpisy blogowe” z blogów i serwisów opartych o WordPress (np. blogów naukowych, podróżniczych, kulturalnych).
Sama integracja tych obiektów, bez ich uprzedniego sklasyfikowania (opracowania przedmiotowego, nadania im spójnych „tematów”), niewiele by jednak wniosła. Jednak dzięki e-usłudze DESKRYPTOR (o której można przeczytać więcej w innym wpisie) i uczeniu maszynowemu, zanim dane trafią do aplikacji, ich treść jest analizowana przez „sztuczną inteligencję”, która przypisuje im słowa kluczowe (stanowiące jednocześnie Deskryptory BN). W ten sposób zasoby z trzech różnych „światów” zostają uporządkowane, a ich wyszukiwanie może być bardziej „semantyczne”.
Dzięki temu, że użytkownik nie obserwuje wybranych ludzi czy portali, ale tematy, ma szansę uzyskać relewantne informacje, do których wcześniej być może samodzielnie nigdy by nie dotarł. Na tym, w założeniu, ma polegać „przekłuwanie” baniek informacyjnych – obiekty są wyświetlane bez względu na światopoglądowe preferencje. Może się również zdarzyć, że badacz lub publicysta spoza zwyczajowego kręgu napisze świetną interdyscyplinarną pracę i opublikuje ją na blogu lub portalu, na który w innym wypadku specjalista z danej dziedziny by nie zajrzał – także wtedy aplikacja mLUMEN zaproponuje mu jej przeczytanie.
Różnorodność źródeł oraz obecność oficjalnych danych z sektora publicznego i danych z katalogu BN sprawia, że aplikację można także traktować jako wygodne narzędzie „fact-checkingowe”. Widok pojedynczego tematu umożliwia przeglądanie najnowszych publikacji z nim związanych ze wszystkich kategorii.
Aplikacja oferuje także zaawansowaną nawigację po tematach powiązanych z danym obiektem (co daje okazję do zaobserwowania większej liczby potencjalnie interesujących tematów), możliwość podejrzenia tematów cieszących się aktualnie największym zainteresowaniem (najczęściej dodawanych do obserwowanych), odkładanie obiektów „do przeczytania na później”, a także eksperymentalną funkcję wyszukiwania obiektów po lokalizacji, w której znajduje się użytkownik.
Aplikacja dostępna jest pod adresem: https://mlumen.bn.org.pl/. Twórcy treści mogą do niej dołączać również za pośrednictwem wtyczki WordPress, dostępnej na stronie BN.
◊◊◊
Artykuł powstał w ramach realizacji przez Bibliotekę Narodową zadania sfinansowanie działalności Centrum Kompetencji w zakresie digitalizacji materiałów bibliotecznych w 2022 roku.
◊◊◊
Dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego